W tym roku postanowiłam coś zmienić w swoich sylwestrowych planach. Zamiast zasypiania przed Polsatem i zastanawiania się czy nie usnę z nudów do północy, postanowiłam zaprosić koleżanki z klasy. A co? Będziemy we trzy zasypiać przed Polsatem - raźniej w grupie... Myślę sobie jak niektórzy celebryci spędzili sylwestrową noc w super ekskluzywnym hotelu albo na dachu jakiegoś wieżowca w NYC, podczas gdy ja leżałam na kanapie z chipsami na kolanach i chłodzącym się już od kilku godzin Picolo w lodówce - Reality. Po odliczaniu do nowego roku zapaliłyśmy zimne ognie i uwieczniłyśmy wszystko pamiątkowym zdjęciem na "insta" :D Poszłyśmy szczęśliwe spać o szóstej nad ranem. Takim oto sposobem, przywitałam nowy rok z rozmazanym makijażem, chorym gardłem i super wspomnieniami :)
Od kilku lat przestałam już
zapisywać na kartce swoje postanowienia noworoczne, po tym jak nigdy nie
mogłam znaleźć w sobie wystarczająco wytrwałości i motywacji aby je
osiągnąć. Dlatego również nie mam konkretnych rzeczy które chcę zrobić w
2017 r. Jednak mam w planach produktywnie spędzić ten czas, a 31 grudnia powiedzieć sobie, że ten rok był w pełni wykorzystany, wyjątkowy i pełen pięknych wspomnień.
A wy? Macie jakieś postanowienia noworoczne? :)
Ja połowę już spełniam :)
OdpowiedzUsuńrilseee.blogspot.com
super zdjęcia :) zostaję tu na dłużej i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa spędziłam "szaloną noc" razem z trzema koleżankami i to był naprawdę super wieczór (zwłaszcza gdy prawie spaliłyśmy jedzenie i muzyka leciała tak głośno, że sąsiadom chyba mózg popękał). Moje postanowienia już niektóre spełniam i mam nadzieję, że dalej spełniać będę.
OdpowiedzUsuńMój blog♡