Niestety...Dopadło i mnie. Miałam nadzieję, że może chociaż w tym roku mnie ominie!
Jak widać nie zapomniało o mnie. Zimowe przeziębienie - to już tradycja. Tradycja, z którą trzeba sobie jakoś radzić, lecz czy zawsze potrafimy? Teraz jest największy okres zachorowań na grypę, czy przeziębienie. Katar, kaszel, ból gardła i głowy, czasami nawet i stawów. W mojej szkole, na tak zwanym " zwolnieniu", jest ośmiu nauczycieli, a w klasach nie ma po kilkanaście osób. Postanowiłam dzisiaj podzielić się kilkoma sposobami, których używam, aby jakoś przetrwać okres choroby.
Ból gardła:
Gdy doskwiera mi ból gardła (czego nie cierpię, nie mogę wtedy śpiewać, ani rozmawiać, co niektórym wychodzi na dobre ;) biorę pastylki na gardło: dobre są te z tymiankiem lub podbiałem oraz miodem. Uśmierzają ból i rozgrzewają, lecz ból powraca po około godzinie... Najskuteczniejszymi tabletkami do ssania według mnie jest Sebidin plus. Są niesmaczne i mają cierpki smak,(uprzedzam, są skuteczne,a nie smaczne :D). No ale jednego i drugiego nie pogodzimy. Albo dobre w smaku i działają tylko chwilę, lub wybieramy tę druga wersję i cieszymy się przełykaniem i mówieniem bez bólu :).Kaszel:
Na kaszel piję specjalne wapno w tabletkach oraz przygotowany przez mamę syrop z cebuli. Dodatkowo nacieram dekolt oraz szyję Vickiem -maścią rozgrzewającą, która zawiera olejki oraz kamforę. Producent mówi nam, że daje uczucie komfortu oddychania w katarze (szczerze - śmierdzi mentolem i nawet jak bym miała strasznie zatkany nos to czułabym go nawet z drugiego pokoju).Katar:
Mówi się, że nieleczony katar trwa 7 dni, a leczony tydzień...Jestem w szoku, u mnie leczony trwa trzy tygodnie, a nieleczony miesiąc. Jestem ewenementem! :D Na zatkany lub cieknący nos używam Xylogelu, lub innego żelu do nosa.Trochę odtyka nos, lecz chyba jeszcze nikt skutecznego na katar nie wynalazł!"Umilacze" czasu
Gdy jesteśmy chorzy, czas nam się dłuży. Nie możemy spotkać się z przyjaciółmi lub po prostu wyjść z domu. Dla "zabicia" czasu możecie poczytać książki lub pooglądać filmy i w spokoju napić się swojej ulubionej herbaty (malinowa Saga z miodem -my favourite!). Polecam zjeść coś co lubimy najbardziej, to na pewno poprawi nam samopoczucie! Róbcie to, na co nie mieliście czasu w tygodniu, np.dodać post na bloga :). Pomyślcie sobie tak: "Ha! ja mogę się wyspać, poleniuchować, a inni muszą się męczyć i chodzą do szkoły lub pracy." Bądźmy optymistami, nawet podczas choroby! ;DMam nadzieję, że post okaże się chociaż trochę przydatny.
Pozdrowienia z łóżka ! :D
P.S. Na poprawę samopoczucia Meghan Trainor ;D
Przydatny bardzo post, przyda się taki na te zimowe pogody i choroby haha.
OdpowiedzUsuńhttp://hellish-dreams.blogspot.com/
Mnie akurat żadko kiedy dotyka choroba, ale post bardzo przydatny !
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
OdpowiedzUsuńPrzydatny post, ale ja tak naprawdę nie pamiętam kiedy ostatnio coś mi dolegało, nawet ból głowy, haha. :)
OdpowiedzUsuńalenajpierwkawa.blogspot.com
Maści rozgrzewające to dar od Boga! ;p
OdpowiedzUsuńhttp://maleur.blogspot.com
No i mnie też dopadło ;< Katar to zgroza.
OdpowiedzUsuńhttp://przyszopceuszatych.blogspot.com/
haha zgadzam się :D
OdpowiedzUsuńEhhh... też jestem chora ;/ Przydatny post :)
OdpowiedzUsuńJeśli masz czas to wadnij :) http://lubieszpinak4444.blogspot.com/